Następny miesiąc minął Elsie jak we śnie. Jej
dni dzieliły się między Jacka i obowiązki. Bardzo rzadko widywano ją poza jej
sypialnią i gabinetem. Docierały do niej coraz gorsze wieści o epidemii w
Królestwie za Morzem, o tłumionych niepokojach w portach i suszy, która trwała
na Berku. Hiccup i Merida wyjechali już kilka tygodni temu i póki co nie miała od
nich odpowiedzi, choć wysłała do nich
kilka listów. Domyślała się, że musieli być bardzo zajęci. Sama jednak miała
wystarczająco dużo zmartwień. Żaden ze szpiegów, których wysłała za morze
dotychczas nie wrócił, ani nie było o nich informacji. Pewnego dnia do jej gabinetu wpadł zdyszany
Minister Lucas.
- Wasza Miłość. – skłonił się głęboko. – Do
zamku powrócił informator Filippo. Znaleziono go na pokładzie jednego ze
statków.
- Jak to znaleziono go? Nie chciał wrócić
sam?
- Zapewne, Wasza Wysokość, ale nie był w
stanie. Znaleziono go na pokładzie „Szarego Teofila”. Kapitan zabrał go zza
morza, bo nic nie udało mu się tam kupić. Był to jeden z ostatnich statków,
który wypłynął do Królestwa za Morzem przed zamieszkami. – Minister Lucas oparł
się o framugę drzwi, korzystając z zamyślenia Elsy. Gdy na niego spojrzała
wyprostował się jak struna. Był to mężczyzna w średnim wieku, z rzadkimi
siwiejącymi włosami i małymi oczkami. Jego brzuch miał jednak znaczne rozmiary,
bo jego największą pasją było jedzenie. – W porcie zawiadomiono dowódcę straży,
który wysłał go z eskortą. Jest teraz w zamku, zajmują się nim medycy.
- Muszę
się z nim spotkać. – Elsa wstała i jednym ruchem ręki zamknęła okno. Jack nauczył
ją tej sztuczki. Wystarczył mały podmuch zimnego wiatru i okno się
zatrzaskiwało. Minister Lucas, który nigdy nie przyzwyczaił się do końca do jej
magii, podskoczył lekko gdy owiało go zimno.
- Myślę, że to nie jest najlepszy pomysł.
Jeśli Wasza Wysokość pozwoli, to nie radził bym tam teraz iść. Widok jest
okropny, zresztą może lepiej pozwolić medykom spokojnie pracować.
- To mój poddany! Muszę sprawdzić w jakim
jest stanie! – i dowiedzieć się jak najwięcej, co się dzieje w tym głupim
Zamorskim Królestwie, pomyślała Elsa.
Zdecydowanie wyszła z gabinetu i podążyła w stronę komnat gościnnych.
Tak jak się spodziewała przed jedną z nich tłoczyli się medycy. Elsie
przypominało to wydarzenia sprzed miesiąca. Słyszała za sobą dyszenie ministra
Lucasa. Nagle naszło ją uczucie, żeby szybko zawrócić i skryć się w sypialni,
ale nie zatrzymała się. Przecież jest królową. Pewnie podeszła do grupki
medyków o szarych twarzach. Jeden z nich skłonił jej się w pas. Był to
posiwiały mężczyzna, którego twarz skrywała gęsta broda.
- Wasza Wysokość. Zdecydowanie odradzamy
wchodzenia tam teraz. – Elsie nie podobał się ton głosu mężczyzny. Brzmiał on,
jakby uważał ją za niedorozwiniętą. – Filippo jest poważnie pokiereszowany. Ten
widok mógłby… niekorzystnie wpłynąć na hm hm poczucie estetyki…- Nie obchodzi
mnie teraz poczucie estetyki, pomyślała Elsa.
- Chcę z nim porozmawiać.
- Ależ, Wasza Miłość, to może być
niebezpieczne… - dogonił ją Minister Lucas. – Królowa jeszcze nie wydobrzała po
ostatnim wypadku z tą dziewczyną z wyspy.
- Astrid? Uważacie, że jestem słaba? Że
zemdleję jak go zobaczę?
- Chodzi nam tylko o dobro Waszej…
- Wystarczy – czy oni sądzą że jest aż taka
wrażliwa? Czy może raczej, niestabilna emocjonalnie? Że ucieknie z krzykiem
albo zemdleje na widok kilku ran? Królowa nie może być słaba! Ale, skoro jest
tak traktowana przez własnych poddanych… Wściekła Elsa przeszła obok przyglądających jej się medyków
i zostawiając na korytarzu zasapanego Ministra Lucasa weszła do pokoju. Ciężkie
kotary były szczelnie zasłonięte więc musiała przyzwyczaić oczy do półmroku. Od
razu uderzył ją ostry zapach zgniłego mięsa. Podeszła do wąskiego łoża. Z
początku nie widziała dokładnie leżącego na nim ciała, z chwili na chwilę
jednak odkrywała coraz straszniejsze szczegóły. Filippo był zawsze przystojnym,
młodym mężczyzną z twarzą pooraną bruzdami po trądziku. Niegdyś szlachetną
twarz pokrywała teraz szara, łuszcząca się skóra. W niektórych miejscach
wyglądała na zdartą do mięśni. Z miękkich brązowych włosów pozostały strzępki rozsiane
po całej czaszce. Nosa wcale nie było, w środku twarzy ziała ogromna czarna
dziura. Filippo wyglądał, jakby wrócił z ciężkiej bitwy. Kiedy Elsa przy nim
usiadła wyglądał na pogrążonego w półśnie, jednak zaraz otworzył szeroko oczy.
A jego oczy…
Jego oczy były zupełnie czarne. Tak jak u
starców pokrywają się bielmem, tak on miał je pokryte zwartą czarną błoną. Choć
wydawało się, że nic nie widzi wpatrywał się uważnie w Elsę.
- Kto tu jest? Kto tu jest? – Głos miał
ochrypły. Słychać w nim było strach.
- Twoja królowa. Spokojnie, jesteś
bezpieczny. Powiedz mi, co się stało? Czy byłeś w królestwie za morzem? – Elsa
próbowała zwalczyć w sobie obrzydzenie.
- Królestwo… Królowa musi uciekać.
- Tak, ale powiedz mi co tam widziałeś.
- Ciemność. – No jasne, przecież jest ślepy.
- Czy panuje tam jakaś zaraza? Epidemia?
Dżuma? – Filippo na to pytanie rozejrzał
się niespokojnie po pokoju i zadrżał. Po chwili pochylił się do Elsy, którą
uderzyła nowa fala smrodu gnijącego ciała.
- To nie epidemia. To coś o wiele gorszego.
Oni zmieniają umysł. Ludzie zamieniają się w dzikie bestie… Królowa widziała.
Astrid tu była.
- Kto zmienia umysł? Skąd wiesz o Astrid? –
Elsa przyglądała mu się z niepokojem.
- Ty już spotkałaś naszego pana! Czarnego
Pana! – Filippo pociągną Elsę za rękę. Kołdra zjechała w dół i Elsa zauważyła z
przerażeniem, że jego otwarte rany wyżerają robaki. Gdzieniegdzie widać było
biel kości. – Nadzieja jest tylko w dzieciach, tylko w dzieciach. Ale królowa
musi wybrać! Musi wybrać mądrze!- Filippo zaczął szarpać Elsą mocniej niż mógł
być w stanie. – Inaczej Arendelle upadnie! Musisz go pokonać! – Głos zmieniał
mu się coraz bardziej, a Elsa zaczęła krzyczeć. Na jej dłonie zaczęły wchodzić
białe robaki. – Legenda. On wrócił. Wybierz… - Do pokoju wpadło kilku medyków i
dwóch żołnierzy. Wyszarpnęli Elsę z objęć Filippa.
Kocham, kocham, kocham <3 Chcę więcej ! :D No i - PIERWSZA ! xD
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite ! Rozdział jest genialny, czekam na następny :3
OdpowiedzUsuńBleeeee - robaki (rzygam czarnym piachem xP)
OdpowiedzUsuń