niedziela, 20 lipca 2014

14



Następny miesiąc minął Elsie jak we śnie. Jej dni dzieliły się między Jacka i obowiązki. Bardzo rzadko widywano ją poza jej sypialnią i gabinetem. Docierały do niej coraz gorsze wieści o epidemii w Królestwie za Morzem, o tłumionych niepokojach w portach i suszy, która trwała na Berku. Hiccup i Merida wyjechali już kilka tygodni temu i póki co nie miała od nich odpowiedzi, choć wysłała  do nich kilka listów. Domyślała się, że musieli być bardzo zajęci. Sama jednak miała wystarczająco dużo zmartwień. Żaden ze szpiegów, których wysłała za morze dotychczas nie wrócił, ani nie było o nich informacji.  Pewnego dnia do jej gabinetu wpadł zdyszany Minister Lucas.
- Wasza Miłość. – skłonił się głęboko. – Do zamku powrócił informator Filippo. Znaleziono go na pokładzie jednego ze statków.
- Jak to znaleziono go? Nie chciał wrócić sam?
- Zapewne, Wasza Wysokość, ale nie był w stanie. Znaleziono go na pokładzie „Szarego Teofila”. Kapitan zabrał go zza morza, bo nic nie udało mu się tam kupić. Był to jeden z ostatnich statków, który wypłynął do Królestwa za Morzem przed zamieszkami. – Minister Lucas oparł się o framugę drzwi, korzystając z zamyślenia Elsy. Gdy na niego spojrzała wyprostował się jak struna. Był to mężczyzna w średnim wieku, z rzadkimi siwiejącymi włosami i małymi oczkami. Jego brzuch miał jednak znaczne rozmiary, bo jego największą pasją było jedzenie. – W porcie zawiadomiono dowódcę straży, który wysłał go z eskortą. Jest teraz w zamku, zajmują się nim medycy.
-    Muszę się z nim spotkać. – Elsa wstała i jednym ruchem ręki zamknęła okno. Jack nauczył ją tej sztuczki. Wystarczył mały podmuch zimnego wiatru i okno się zatrzaskiwało. Minister Lucas, który nigdy nie przyzwyczaił się do końca do jej magii, podskoczył lekko gdy owiało go zimno.
- Myślę, że to nie jest najlepszy pomysł. Jeśli Wasza Wysokość pozwoli, to nie radził bym tam teraz iść. Widok jest okropny, zresztą może lepiej pozwolić medykom spokojnie pracować.
- To mój poddany! Muszę sprawdzić w jakim jest stanie! – i dowiedzieć się jak najwięcej, co się dzieje w tym głupim Zamorskim Królestwie, pomyślała Elsa.  Zdecydowanie wyszła z gabinetu i podążyła w stronę komnat gościnnych. Tak jak się spodziewała przed jedną z nich tłoczyli się medycy. Elsie przypominało to wydarzenia sprzed miesiąca. Słyszała za sobą dyszenie ministra Lucasa. Nagle naszło ją uczucie, żeby szybko zawrócić i skryć się w sypialni, ale nie zatrzymała się. Przecież jest królową. Pewnie podeszła do grupki medyków o szarych twarzach. Jeden z nich skłonił jej się w pas. Był to posiwiały mężczyzna, którego twarz skrywała gęsta broda.
- Wasza Wysokość. Zdecydowanie odradzamy wchodzenia tam teraz. – Elsie nie podobał się ton głosu mężczyzny. Brzmiał on, jakby uważał ją za niedorozwiniętą. – Filippo jest poważnie pokiereszowany. Ten widok mógłby… niekorzystnie wpłynąć na hm hm poczucie estetyki…- Nie obchodzi mnie teraz poczucie estetyki, pomyślała Elsa.
- Chcę z nim porozmawiać.
- Ależ, Wasza Miłość, to może być niebezpieczne… - dogonił ją Minister Lucas. – Królowa jeszcze nie wydobrzała po ostatnim wypadku z tą dziewczyną z wyspy.
- Astrid? Uważacie, że jestem słaba? Że zemdleję jak go zobaczę?
- Chodzi nam tylko o dobro Waszej…
- Wystarczy – czy oni sądzą że jest aż taka wrażliwa? Czy może raczej, niestabilna emocjonalnie? Że ucieknie z krzykiem albo zemdleje na widok kilku ran? Królowa nie może być słaba! Ale, skoro jest tak traktowana przez własnych poddanych… Wściekła Elsa  przeszła obok przyglądających jej się medyków i zostawiając na korytarzu zasapanego Ministra Lucasa weszła do pokoju. Ciężkie kotary były szczelnie zasłonięte więc musiała przyzwyczaić oczy do półmroku. Od razu uderzył ją ostry zapach zgniłego mięsa. Podeszła do wąskiego łoża. Z początku nie widziała dokładnie leżącego na nim ciała, z chwili na chwilę jednak odkrywała coraz straszniejsze szczegóły. Filippo był zawsze przystojnym, młodym mężczyzną z twarzą pooraną bruzdami po trądziku. Niegdyś szlachetną twarz pokrywała teraz szara, łuszcząca się skóra. W niektórych miejscach wyglądała na zdartą do mięśni. Z miękkich brązowych włosów pozostały strzępki rozsiane po całej czaszce. Nosa wcale nie było, w środku twarzy ziała ogromna czarna dziura. Filippo wyglądał, jakby wrócił z ciężkiej bitwy. Kiedy Elsa przy nim usiadła wyglądał na pogrążonego w półśnie, jednak zaraz otworzył szeroko oczy. A  jego oczy…
Jego oczy były zupełnie czarne. Tak jak u starców pokrywają się bielmem, tak on miał je pokryte zwartą czarną błoną. Choć wydawało się, że nic nie widzi wpatrywał się uważnie w Elsę.
- Kto tu jest? Kto tu jest? – Głos miał ochrypły. Słychać w nim było strach.
- Twoja królowa. Spokojnie, jesteś bezpieczny. Powiedz mi, co się stało? Czy byłeś w królestwie za morzem? – Elsa próbowała zwalczyć w sobie obrzydzenie.
- Królestwo… Królowa musi uciekać.
- Tak, ale powiedz mi co tam widziałeś.
- Ciemność. – No jasne, przecież jest ślepy.
- Czy panuje tam jakaś zaraza? Epidemia? Dżuma? –  Filippo na to pytanie rozejrzał się niespokojnie po pokoju i zadrżał. Po chwili pochylił się do Elsy, którą uderzyła nowa fala smrodu gnijącego ciała.
- To nie epidemia. To coś o wiele gorszego. Oni zmieniają umysł. Ludzie zamieniają się w dzikie bestie… Królowa widziała. Astrid tu była.
- Kto zmienia umysł? Skąd wiesz o Astrid? – Elsa przyglądała mu się z niepokojem.
- Ty już spotkałaś naszego pana! Czarnego Pana! – Filippo pociągną Elsę za rękę. Kołdra zjechała w dół i Elsa zauważyła z przerażeniem, że jego otwarte rany wyżerają robaki. Gdzieniegdzie widać było biel kości. – Nadzieja jest tylko w dzieciach, tylko w dzieciach. Ale królowa musi wybrać! Musi wybrać mądrze!- Filippo zaczął szarpać Elsą mocniej niż mógł być w stanie. – Inaczej Arendelle upadnie! Musisz go pokonać! – Głos zmieniał mu się coraz bardziej, a Elsa zaczęła krzyczeć. Na jej dłonie zaczęły wchodzić białe robaki. – Legenda. On wrócił. Wybierz… - Do pokoju wpadło kilku medyków i dwóch żołnierzy. Wyszarpnęli Elsę z objęć Filippa.

3 komentarze:

  1. Kocham, kocham, kocham <3 Chcę więcej ! :D No i - PIERWSZA ! xD

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest niesamowite ! Rozdział jest genialny, czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bleeeee - robaki (rzygam czarnym piachem xP)

    OdpowiedzUsuń