Przez
następne trzy dni Elsa nie widziała siostry. Miała dużo obowiązków na
dworze. Musiała pożegnać wyjeżdżających gości, wysłać ludzi do Królestwa za
Morzem, odsiedzieć sześć godzin audiencji oraz zająć się wszystkimi innymi
państwowymi czynnościami. Dowiedziała się wszystkiego na temat zamieszek.
Wschodni port otrzymywał głównie dostawy z Królestwa za Morzem. Elsa bardzo się
zaniepokoiła, gdy dowiedziała się, że dostarczono tam również zalążek epidemii.
Statki podobno przybywały puste, jedynie z chorymi ludźmi na pokładzie, a kupcy
ponosili kolosalne straty. Czym prędzej wysłała tam oddział medyków i zbrojnych
do uciszenia tłumu. Minister Lucas został ostro zrugany za ukrywanie informacji
przed królową i przekazywanie ich innym władcom, choćby byli najbliższą
rodziną.
W przerwach spotykała Kristoffa, który z
niepokojem pytał o Ankę. Elsa domyśliła się, że nic mu nie powiedziała. Nie
poddawała do wątpliwości, że Anna nosi jego dziecko. Dużo o tym wszystkim
myślała i doszła do wniosku, że cała sytuacja nie wygląda najgorzej.
W końcu znalazła chwilkę, żeby wspiąć się do
wieży, w której rezydowała Anna. Powoli otworzyła drzwi. Sypialnia była prawie równie duża co Elsy.
Było w niej mnóstwo słodkich , małych mebelków, a wszystko było utrzymane w
jasnych, pastelowych kolorach z przewagą różu. Jedynie łoże odcinało się od
tego bajkowego krajobrazu; ogromne, ciemnobrązowe, ze stalowymi okuciami,
wyglądało jak stary dzik wśród stada różowych prosiąt. Naprzeciwko drzwi, po
drugiej stronie pokoju stało pięknie zdobione zwierciadło, przed którym stała
jej siostra. Ubrana była tylko w wełnianą bieliznę.
- Anka. Jak się czujesz?- Ania drgnęła na
dźwięk jej głosu.
- Przyszłaś w końcu mi wygarnąć? – Jej głos
był lekko ochrypły.
- Nie, nie! Chciałam ci powiedzieć, że
właściwie cieszę się. Będę miała siostrzeńca, albo siostrzenicę. Co prawda nie
osiągnęłaś jeszcze pełnoletniości, ale wydamy cię za mąż zimą, jak tylko
skończysz siedemnaście lat. Który to miesiąc? – Elsa podeszła do siostry
przypatrując się jej odbiciu. Anka była
nieuczesana i trochę blada, ale wyglądała na zadbaną.
- Medycy mówili, że czwarty… Badali mnie po
tym jak wyszłam z tego pokoju, a ciebie wynosili. I wtedy to wyszło. Zobacz to całkiem widać. Jakbym była chora.
Jak mogłam tego nie zauważyć. Nie miałam miesiączki już od tak długiego czasu…
- Nie jesteś chora. To jest przecież cud…
może trochę przerażające jak się o tym pomyśli, ale dziecko to prawdziwa
radość! Teraz będziemy o ciebie dbać i urodzisz ślicznego maluszka, a potem
urośnie na piękną dziewczynę jak ty, albo silnego chłopaka jak Kristoff… - Ania
spojrzała na nią z bólem, lecz Elsa nie przerywała. – Jeśli martwisz się tym,
że Kriss jest nic nieznaczącym kupcem to przecież mogę mu nadać tytuł lorda i
wyszperam dla niego jakieś posiadłości. Wtedy wasze małżeństwo będzie zupełnie
normalne- księżniczka z lordem. Wyprawimy was w jakąś podróż i wrócisz już z
dzieckiem, nikt się nie zorientuje! Dwór powinien się szybko oswoić z tą
sytuacją, będziesz to ukrywać, wszystko będzie dobrze…
- Nie będzie. Chodzi o to, że ja… nie jestem
pewna kto jest ojcem…
- Co? – Elsa była w szoku. Gwałtownie
odsunęła się od siostry.– Czy Kriss…
- Kristoff jest najpewniejszy. Chodzi o to,
że był ktoś jeszcze. Pamiętasz tę noc kiedy uciekłaś w góry? Hans i ja…
Chciałam go przytulić i… - Anka rozpłakała się. Elsa przyglądała się jej
okrągłymi oczyma i czuła rumieńce na twarzy.
- Ty masz szesnaście lat! Domyślałam się, że
coś może zajść między Tobą i Kristoffem, ale w pierwszą noc? Z takim… takim… -
Elsa nie umiała znaleźć określenia na tę okropną szuję Hansa, który chciał
podstępem zdobyć tron Arendelle. – Jesteś jeszcze dzieckiem! Czy matka ci nie
mówiła skąd się biorą dzieci? Widywałaś przecież Roszpunkę, kiedy była w ciąży!
Jak mogłaś być tak nieodpowiedzialna?!
- Jak miałam być odpowiedzialna, kiedy
straciłam rodziców, a moja siostra nawet nie wiedziała jak wyglądam? Siedziałaś
sobie w tym swoim pokoju i nie obchodziło cię co ja czuję!
- Dobrze wiesz, że nie mogłam wyjść…
- Mogłaś! Tylko się bałaś! Byłaś ciągłym
tchórzem! Uciekłaś w góry i ja musiałam cię ratować… Biedna, mała Elsi, która
nie potrafiła sobie sama ze sobą poradzić…
-
Przecież zagrażałabym twojemu życiu!
- Nie, gdybyś wykazała choć trochę chęci do
kontroli mocy! Ale ty wolałaś siedzieć, sama, zimna i zamknięta! A moje życie
się rozpadło! Nie miałam siostry ani rodziców! Nikogo już nie obchodziłam! Może
lepiej było mnie zostawić zamarzniętą. Jeden problem z głowy, co?
- DOSYĆ! – Elsa wyczarowała niekontrolowaną
burzę śnieżną, której podmuch odrzucił jej siostrę lekko do tyłu. Znowu
poniosły ją emocje. Na to nie wolno pozwalać. Dlaczego Ania mówi takie rzeczy? Królowa
stanęła nad dziewczyną wyciągając rękę. – Wiesz dobrze, że gdyby nie ty dawno
już wyszłabym z mojej celi. Bałam się o ciebie, możesz to nazwać tchórzostwem.
Tylko ty jesteś dla mnie ważna!
- Więc dlaczego słyszę ciągle wyrzuty? I
dostaję tak mało zrozumienia? Ciągle mnie winisz, za to, że przeze mnie
musiałaś się izolować. „ Gdyby nie ty”… – Anka odepchnęła jej dłoń i wstała.
Rysy Elsy stwardniały. Jej siostra weszła pod kołdrę i zacisnęła powieki. Elsa
już nawet na nią nie spojrzała.
- Nikt się nie dowie o Hansie. Wyjdziesz za
Kristoffa i on będzie myślał, że to jego dziecko. Jeśli nie będzie jego, nie
wyprowadzisz go z błędu. Będzie szczęśliwszy. Ty chyba też. – Elsa odwróciła
się i wyszła, zatrzaskując za sobą drzwi. Mimo, że przed chwilą miała jeszcze
twardą minę, teraz oczy zaszły jej łzami. Gdy oparła się o ścianę zobaczyła, że
ją zamraża. Uciekła więc do swojego pokoju.
WOW! Dopiero odkryłam tego bloga i wiem że bardzo mi się podoba ^.^ Czekam na nexta, a tym czasem zapraszam do mnie ;) : jack-and-elsa.blogspot.com życzę weny!
OdpowiedzUsuńWitam !
OdpowiedzUsuńDopiero co przeczytałam tego bloga, nadgoniłam te jedenaście rozdziałów i muszę przyznać że, to opowiadanie jest rewelacyjne !!!! Trzyma nas w niepewności i nic nie zdradza !! Anka ma dziecko i zapewne nie z Kristoffem ??? A z Hansem ?? I ma wyrzuty do Elsy ?? Jacka nie ma, a Astrid popełniła samobójstwo i jeszcze ten pocałunek ! No muszę powiedzieć że, dużo się dzieje. Blog baaardzo mi się spodobał, świetnie piszesz a ten rozdział był cuudowny !
Czekam na kolejny c;
Lena
Troszkę smutne T.T Czekam na Jack'a^^
OdpowiedzUsuńBossskie ♥
OdpowiedzUsuń