wtorek, 17 lutego 2015

31



- Przy ostatnim naszym spotkaniu nie byłem taki przerażający, prawda? Widzisz, jak chcę to potrafię. Bardzo mi przykro, że musiałaś to oglądać, dla nowicjusza może to być nieco… odrażające. Ale uwierz, był to akt łaski. Niestety, moja choroba, klątwa, czy jak wy to nazywacie, dość mocno wyniszcza psychikę lub ciało ludzi nią dotkniętą.- westchnął z udawanym smutkiem - Teraz pora na rozmowę o tobie, Królowo Lodu, która pomożesz mi zdobyć całkowitą władzę nad światem. – Pitch pstryknął i światło, w którym stał zgasło. Pogrążyli się w zupełnej, gęstej ciemności. Elsa przylgnęła do stołu i szeroko rozwartymi oczami próbowała przeniknąć mrok. Nie słyszała Pitcha, tylko swoje głośne bicie serca i przyspieszony oddech. Prawie mdlała ze strachu. Nagle poczuła, że coś przy jej stoliku zmąciło ciężkie powietrze. Rozległ się odgłos tarcia metalu o metal i poczuła, że ma wolne ręce.
- Usiądź, pani. – Rozległ się wysoki, ironiczny głos Pitcha. Elsa posłusznie usiadła. Czuła, że po rękach spływa jej krew z poranionych nadgarstków. Siedziała jednak sztywno, bojąc się poruszyć. Pitch znowu przemówił. – Teraz wysłuchasz naszej propozycji. Bardzo mi przykro, że musieliśmy uciec się do szantażu, ale w końcu , jakiż byłby ze mnie mistrz zła, bez drobnych grzeszków? – Roześmiał się zimno, ale jego śmiech urwał się w jednej chwili. – Patrz.
Usłyszała pstryknięcie i ku jej zaskoczeniu zniknęła jedna ściana pokoju. Znowu uderzyło ją światło, ale dużo łagodniejsze od tamtego. Po przyzwyczajeniu oczu do nowego światła zauważyła, że ściana nie zniknęła, tylko stworzona była z umiejętnie zasuniętych kotar, które teraz zwisały po bokach ogromnego okna. Otwierało ono widok na szare pomieszczenie, podobne do tego, w którym się znajdowali. Do pokoju weszło czterech ludzi. Elsa wpatrywała się w nich intensywnie, nie wierząc w to, co widzi. Na rękach każdego człowieka wisiała pokurczona sylwetka czegoś… kogoś, kogo teraz rozpoznawała. Tylko jedna osoba miała taką gęstą grzywę rudych włosów, tylko jedna twarz mogła wciąż zachować cień uśmiechu, Elsa znała tylko jedną krótką, brązową fryzurkę. To byli Hiccup, Roszpunka, Flynn i Merida, a na pewno ich ciała. Królowa nie potrafiła stwierdzić, czy jeszcze żyją. Nic na to nie wskazywało.  Byli wychudzeni i cali w siniakach. Widać było liczne blizny i otwarte rany, ubrania mieli  w strzępach. Na ich twarzach zastygł wyraz bólu.
W głowie Elsy wybuchały słowa. Chciała zerwać się, wyrwać okowy trzymające jej nogi i przedrzeć się przez tę szybę. Musiała sprawdzić, czy oni nie żyją, bo to niemożliwe, niemożliwe, żeby umarli. Siedziała jednak zdrętwiała i patrzyła, pochłaniała ich wzrokiem. Zapomniała, gdzie jest. Chciała tylko poczuć jak Roszpunka ściska ją za rękę i mówi, że wszystko jest dobrze, że to wszystko tylko koszmarny sen.   
- Ja zapewne się domyślasz zaprosiliśmy twoich znajomych do naszego lokum. Oczywiście bardzo im się podobało, ale niestety musieliśmy zniszczyć dobre wrażenie, dla lepszego efektu. Rozumiesz już, co musisz zrobić, żeby ich uratować? – Pitch podszedł blisko do szyby. – No, no, no…. Taka śliczna twarzyczka… Wielka byłaby szkoda, gdyby skończyła jak Filippo z szarą wysypką… - Przyglądał się Roszpunce cmokając. Elsa wpatrywała się w niego zupełnie zrozpaczona i przerażona. Nie chciała patrzeć na te wychudzone powłoki, o tak znajomych rysach. Pitch szybkim ruchem odwrócił się i zajrzał jej w oczy. Na jego twarzy pojawił się złośliwy grymas. – Wiesz, królowo, do kolekcji brakuje mi tylko kilku osób... A na przykład twoja siostra ma zarezerwowane nawet dwa miejsca. Jedno dla niej i jedno dla jej nienarodzonego bachora.
Elsie serce zamarło. Anna. Anna została w zamku z małym garnizonem, na pewno już ją mają, Boże mój księżycu drogi… ratunku. W jej umyśle zapanowała panika.
Nie zauważyła jak Pitch podchodzi ją od tyłu.
- Oddają mi swoją duszę, Królowo Lodu. – wyszeptał, a włoski stanęły jej na karku. – Oddaj mi swoją duszę, a wypuszczę ich i nikomu nie stanie się krzywda. Musisz dokonać wyboru. Kochasz siebie czy cierpisz za nich?
Ciemność.

6 komentarzy:

  1. Cudo, cudo i jeszcze raz cudo!!!!! Czekam na szyyyyyyyybkiego nexta!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. supcio ^^ mam pytanko kiedy dodajesz rozdziały???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się co tydzień, w poniedziałek. P.S. Sorry za spóźnienie w tym tygodniu. :)

      Usuń
  3. Jak Anna Arendelle. Umarłam. Boskie. Cudowne. Kocham.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie odkryłam ten blog i bardzo mi się spodobał. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały.
    Bezimienna<3

    OdpowiedzUsuń