- Aniu. – Powiedziała
Elsa, wycierając twarz w chusteczkę podaną przez siostrę. – Muszę natychmiast
widzieć się z Ser Fabiem i Ministrem Lucasem. Wyruszamy na wojnę.
Następnego dnia o świcie Ser
Fabio znalazł Elsę przesiadującą na kamieniu pod zamkiem. Ubrana była w
kolczugę i wąskie spodnie. Postanowiła, że weźmie przykład z Meridy, na tę
specjalną okoliczność, jaką była wojna. Przyglądała się dwóm bałwankom
zbierającym radośnie bukiety. Ich chmurki mieszały się z sobą i łączyły, przez
co potężniały i zasypywały śniegiem całą pobliską łąkę, razem z kwiatami, ale
Olaf i Ala nic sobie z tego nie robili.
Tej nocy Elsa nie spała
dobrze. Wieczorem długo płakała, a gdy w końcu zapadła w sen miała okropne
koszmary. Były one gorsze, niż wszystkie, które miała podczas nieobecności
Jacka. Obudziwszy się znowu płakała, ze złości i bezsilności.
Teraz jednak musiała być
Królową. Ser Fabio tego ranka wręcz tryskał humorem, ale nie mogła mieć mu tego
za złe. Wreszcie spełniło się jego życzenie co do wypowiedzenia wojny Królestwu
za Morzem.
- Wasza Wysokość. Wojska
są gotowe do wymarszu. Czekamy tylko na ciebie. Lód wygląda na nieruszony od
wczoraj. Możemy wyruszać. – A gdy już tam dojdziemy, pomyślała Elsa, potniemy
te kreatury na kawałeczki i spalimy ich wnętrzno... Nagle się opamiętała.
Ostatnio w towarzystwie ser Fabia miała bardzo dziwne myśli, o które nigdy by
się nie podejrzewała.
- Dobrze, ruszajmy więc.
Na grubiej warstwie lodu,
którą wyczarowała wczoraj pojawiła się woda. Elsa szerokim gestem pokryła
powierzchnię morza śnieżnym puchem, by droga nie była śliska. Jej straż tworzył
Kristoff i ser Fabio. Z tyłu oczekiwała armia, którą udało się im
zorganizować. Tak szybki wymarsz był możliwy tylko dzięki temu, że jej
przysięgła tarcza wraz z Ministrem Lucasem już od dawna w tajemnicy zwoływali
lordów wraz z armiami do stolicy Arendelle. Dopóki jednak nie mieli pozwolenia
królowej, kazali trzystutysięcznej armii ukrywać się za górami, gdzie wojacy
siali postrach wśród prostego ludu, plądrując ich zapasy i wyjadając jedzenie.
Elsa zapamiętała sobie, żeby poważnie o tym porozmawiać z Ministrem Lucasem i
rycerzem po wojnie. Teraz jednak trzeba było skupić się na najważniejszym celu.
W zamku pozostała tylko jej siostra z
garstką służek, starców i dzieci niezdolnych do walki. Elsa zostawiła tam też
mały garnizon zaufanych ludzi, na wszelki wypadek.
Droga była długa. Elsa
uświadomiła sobie, że Jacka musiało odrzucić bardzo daleko od chmury, bo
znajomą platformę minęli już pierwszego dnia.
- Co z tym chłopakiem? –
Zapytał Kristoff, gdy wieczorem rozbili obóz, który ciągnął się aż po horyzont
we wszystkie strony. Na szczęście powierzchnia była w miarę płaska i pusta. Nad
nimi górowała ściana czerni, wciąż jednak sporo oddalona. Królowa zacisnęła
usta.
- Wszystko dobrze. Nie
wiem, gdzie teraz jest.
- Długo szedł za nami.
Widziałem go za zamarzniętymi falami. Dlaczego się ukrywa? I czemu nie jest
tutaj… z Tobą? – Kristoff przyglądał jej się spod strzechy blond włosów. Elsa
zawsze bardzo go lubiła, ale dziś ta rozmowa ją męczyła.
- Kiedy wszyscy w
Arendelle go zobaczyli, ja przestałam go widzieć.- Wzruszyła ramionami. – Nie
chcę o tym mówić. Może sobie za nami iść, mnie to nie interesuje. Strażnicy i
tak są bezradni. –Chrząknęła. Kristoff widząc, że i tak niczego więcej się nie
dowie, wszedł do swojego namiotu.
Droga ciągnęła się
niemiłosiernie. Słońce prażyło, lecz wszyscy dzielnie parli naprzód. Co jakiś
czas Królowa otrzymywała meldunki o dezercji i ucieczkach. Najgorsze w mozolnej
podróży był nadmiar czasu na rozmyślania w siodle. Nie potrafiła odgonić od
siebie wspomnień Jacka. Niestety za każdym pięknym wspomnieniem szedł potworny
ból, więc w głowie Elsy coraz bardziej rosła nienawiść. Zastanawiała się, jak
mógł ją tak oszukać i wykorzystać. Chciała, żeby był zraniony tak jak ona, żeby
czuł to samo. Czasami w nocy zdarzało jej się cicho szlochać. Wmawiała sobie,
że musi przestać go kochać i chyba w to nawet uwierzyła. Wciąż jednak jego cień
prześladował ją w myślach i napawał ją furią, choć zastanawiała się, czy to nie
chmura tak na nią działa. Ostatecznie trzy tygodnie po wymarszu dotarli do
krawędzi czarnej ściany z lekko uszczuploną armią i w paskudnych humorach.
- Czy powinnam wrzucić tę
rękawicę do środka? – Zapytała Królowa ser Fabia, trzymając okrwawioną rękawicę
w dłoni. Była to bydlęca krew, nie ludzka oczywiście. Rycerz po krótkim namyśle
kiwną głową. Elsa porzuciła więc symbol wojny w czarnej chmurze, uważając by
jej nie dotknąć. Po chwili poczuła się słabo i odsunęła się od czerni.
- Rozbijamy obóz! Zanim
coś się wydarzy minie pewnie jeszcze trochę czasu. – Powiedział Ser Fabio i
poszedł wszystkiego doglądać. Kristoff
dotknął ramienia Elsy.
- Nie powinnaś rozbijać
namiotu przy tej chmurze. To z pewnością nie jest zdrowe, a może być też
niebezpieczne. Wejdź w głąb obozu. – Powiedział. Wiedziała, że się o nią
martwi. Ostatnio nie zachowywała się do końca normalnie.
Posłuchała Kristoffa i
jej namiot znalazł się dość daleko od czarnej zasłony. Ta noc mogła być ostatnią ze spokojnych nocy.
Lub nie.
Obudził ją ser Fabio.
Musiała być głęboka noc, bo nie widziała dobrze jego twarzy, choć pochylał ją
nad nią.
- Wasza Wysokość. Strażnicy
przyprowadzili kobietę. Królowa musi z nią
porozmawiać. Wyszła z chmury. – Elsa wstała po żołniersku, od razu
zerwawszy się z łóżka.
Jak zwykle świetnie! To Anna nie wygadała jeszcze Kristoffowi,że Elsa pokłóciła się z Jackiem? I zastanawia mnie co to za kobieta? Może była Jacka XD? Czekam na next :)
OdpowiedzUsuń^^ Częściej piszesz rozdziały, wielkie THX!;*<3 to kiedy next? B-)
OdpowiedzUsuńCudny rozdzialik =* czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie wstawiłam już 7 rozdział i mam w planach również już drugie opowiadanie o Jelsie mam nadzieję że znajdziesz chwilkę czasu na przeczytanie ? Pozdrawiam =) :*
Najlepszy blog o Jelsie, jaki czytalam! Zaczelam czytac twoj blog dzis i bardzo ciecze sie, ze na niego trafilam. Zycze weny!
OdpowiedzUsuńCudowny blog *.* Dzisiaj na niego wpadłam i przeczytałam rozdziały, chciałabym tak pisac jak Ty.Według mnie piszesz tak lekko, że aż da się wczuć gdy się czyta.
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :)
Uwielbiam czytać Twój blog <33 Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! ;) Wpadnij też do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://opowiescozwyklejdziewczynie.blogspot.com/
Wiem, że nigdy nie zdołam Ci dorównać, bo masz ogromny talent! :)
Nominowałam cię do LA, ale możesz to olać;)
OdpowiedzUsuńSzczegóły na www.thefrozengames.blogspot.com
^^