- Wszystko było by dobrze z przepowiedniami.
– Rozległ się głos za jej plecami. – Gdyby tylko rozumiały, że człowiek
obdarzony odrobinką mocy nie może równać się z mistrzem iluzji, z
nieśmiertelnym czarownikiem, który jest stworzony, by walczyć z księżycem. Cóż.
Dzięki połączeniu naszych mocy, postaram się zniszczyć wszystkie zwoje z
przepowiedniami, jakie kiedykolwiek powstały. Oprócz tego zniszczę też twoje
piękne królestwo i znajomych, ale okażę wielką łaskę – Przesunął się przed nią
tak, by mogła go widzieć. – nie będę kazał ci tego oglądać.
Elsa słuchała, ale trybiki w jej mózgu jakby
zwolniły. Wciąż nie umiała zdać sobie do
końca sprawy z tego, co się dzieje. To już? Ale jak to? Przecież on prawie
zginął… Oszukał mnie. Czy to koniec? To nie możliwe. Przecież to nie tak się
miało skończyć! Miałam ich uratować!
Poczuła, że po jej twarzy płynął łzy. Roszpunka,
Anna, Kristof, Merida, Hiccup, Arendelle… Jack. Czy oni wszyscy są teraz
straceni? Przecież miałam cierpieć za nich! Tak jak mówi przepowiednia! Miałam
z nim walczyć i ich bronić… Czy moja moc będzie wykorzystana przeciwko nim?
Próbowała się uspokoić. Nie! Jack zabierze
ich w bezpieczne miejsce. Miała nadzieję, że nie będą na nią długo czekać. Jeśli
Strażnicy im nie pomogą, to bez Elsy nie poradzą sobie z Pitchem. Jej plan zakładał, że ucieknie z pola walki.
Zmarnowała okazję, kiedy potwór go zaatakował. Musiała się napatrzeć na swój
triumf. Uwierzyła, że może pokonać istotę zła! Głupia. Znowu to wszystko przez
nią. Zniszczyła wszystko.
- No, no, no, nie płaczemy już. Teraz
pójdziesz spać. Czy aż tak kochasz życie, że trudno ci się z nim rozstać? –
Zapytał Pitch dotykając jej rozwichrzonych włosów. Przyglądał się jej zamarłemu
ciału, aż nagle wykonał gest dłonią. Jej ręka poruszyła się bez jej woli
obracając się wnętrzem do góry i wyprostowała się, jakby Pitch miał zaraz
zrobić jej zastrzyk. – Umowa to jednak umowa, kochana. Twoja dusza, wedle
wszelkich praw Księżyca, należy teraz do mnie.
Elsa chciałaby móc zamknąć oczy. Gdyby nie
moc Pitcha, omdlała by pewnie ze zmęczenia. Musiała jednak wciąż patrzeć na
pobojowisko, widząc kątem oka Pitcha wyjmującego z fałd swojej szaty jej własny
sztylet. Usłyszała chrzęst zbroi i domyśliła się, że za nimi ustawiła się już
publika. Wszystko dobiegało końca.
Gdy
Pitch powoli i z namaszczeniem zabierał się do rozcinania jej i tak nie
zagojonych nadgarstków Elsa starała się przywołać dobre wspomnienia. Z racji
wszechobecnej atmosfery strachu powinno jej się to nie udać, ale dziś kontrola
nad strachem okazywała się łatwiejsza niż kiedykolwiek. Elsa była teraz po
prostu wściekła na siebie. Przypominały jej się jednak cudowne czasy, gdy były
z Anką małe i bawiły się razem. Przypomniało jej się jak pogodziły się z Anią
po jej ucieczce. To było niedawno… Po tych wspomnieniach nastąpiły inne: ślub
Roszpunki, lepienie bałwana, jazda na łyżwach, Arendelle w czasie święta
księżyca. Wspomnienia mieszały się, a Elsa skupiała się na nich tak
intensywnie, że nie wiedziała już gdzie jest i co się z nią dzieje; nie czuła
już bólu. Wreszcie przywołała wspomnienia całkiem niedawne. Jack. Jej serce
przyspieszyło. Nigdy się nad tym nie zastanawiała, ale co by było, gdyby jakimś
cudem udało się pokonać Pitcha? Czy mogliby wtedy założyć rodzinę? Przypomniała
sobie, jak spadła z drzewa i na to wspomnienie na pewno by się roześmiała,
gdyby mogła. Zobaczyła w myślach jak Jack zbliża się do niej w leśnym jeziorze,
potem jak lecą razem wśród gwiazd, potem jak przechadzają się po parku, jak
wszyscy na placu go zauważają. Tyle wspomnień. On obiecał, że nigdy nie pozwoli
mi upaść. Ale ja upadłam, bo wyrwałam się z jego objęć, pomyślała Elsa.
Nagle poczuła się jakby lżejsza. Przerwała
swoje rozmyślania. Mimowolnie spojrzała w dół i dopiero po chwili uświadomiła
sobie, że może się ruszać. Pitch wciąż stał przed jej ręką, ale nie zauważył,
że się poruszyła. Ostrożnie wróciła głową w poprzednie miejsce i przygotowała
się do ataku. Skoro jeszcze nie ma jej duszy, a czar prysł to ma jeszcze
szansę. Skupiła się na swojej dłoni, którą zasłaniał Czarny Pan i w odpowiednim
momencie uderzyła go prosto w twarz. Ku jej zdziwieniu nie poczuła oporu.
Zebrała się na odwagę i przesunęła wzrok na swoją rękę. Pitch wciąż się nad nią
pochylał, ale to niemożliwe, przecież czuła wyraźnie, że nią ruszała. Odwracała
głowę już całkiem swobodnie, gdyż nikt wcale tego nie zauważał. Rycerze
wznosili okrzyki pochwalne dla swojego władcy, a on sam wciąż zajęty był
robieniem czegoś nad jej nadgarstkiem. Był tak blisko. Coś było nie tak. Wyraźnie czuła, że rusza rękami i nogami, ale
jej członki stały w miejscu. Wreszcie postanowiła zrobić krok. Zrobiła taki
krok, że wpadłaby na Pitcha. Jej perspektywa widzenia się zmieniła, więc
musiała się przesunąć, ale dlaczego oni tego w ogóle nie zauważają? I wtedy jej
wzrok padł na ciało. Było to ciało smukłej dziewczyny w strzępach jej ubrań, z
jej jasnymi włosami, w jej butach. Była chuda, widać było, że dawno nie jadła.
Miała wyraz twarzy jakby zaraz miała krzyknąć coś, co sprawiało jej
satysfakcję. Ale to nie była twarz, którą Elsa widywała w lustrze. Skóra
nabrała woskowatego, niezdrowego odcieniu. Pod oczami pojawiły się sine pręgi, a oczy już
nie były lodowato niebieskie. Stały się czarne. I wtedy Elsa zrozumiała, że
czar nie prysł. Ona opuściła swoje ciało.
<3<3<3<3<3 genialne;) chyba the best rozdział EVER!:*
OdpowiedzUsuńCo za niedobry pan z tego Mroka, motyla noga... (przeklinanie w moim stylu:p)
Bosko<3<3<3
Queen^^
Raju, ale zwrot akcji ja nie moge! Uwielbiam twojego bloga! Czytam posty z zapartym tchem! Czekam na szybki next i duzo weny zycze!!!
OdpowiedzUsuńP.SJesli masz czas, wpadnij czsami na mojego bloga!
Boże nie, poryczałam sie
OdpowiedzUsuńHej;) Czytam twojego bloga, naprawdę już bardzo długo. Nie zawsze komentowałam, ale rozdziały byłyczawsze niesamowite, zwłaszcza ostatnie.;) Weny i czasu;)
OdpowiedzUsuńJakie emocje! Już myślałam że Elsa naprawdę wygra, ake tu taki niespodziewany zwrot akcji :-D czekam na nowy rozdział! ;-)
OdpowiedzUsuńKurde... Nie na widzę jak tak przerywasz rozdziały :( Chciała bym wiedzieć co stało się dalej :* Czy Elsa będzie teraz zła , a może nagle ktoś ją uratuje :) Dodaj szybko następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńKocham i pozdrawiam <3
Dodaj proooszzę !!! wierze w ciebie!!! ( wierze że nas nie zawiedziesz) niedowano dodałaś później :(
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do LA:* szczegóły na www.thefrozengames.blogspot.com
OdpowiedzUsuńI odpowiedz w końcu na te wszystkie LA!;)
czm się spóźnia ...
OdpowiedzUsuńCzy... Czy ona umarła? Nie!!!
OdpowiedzUsuń