środa, 18 marca 2015

35



Stanęli po dwóch stronach Sali. Elsa sprawdziła szybko, czy może coś wyczarować, ale Pitch dotrzymał słowa. On chyba naprawdę chciał sprawdzić, czy przepowiednia mówi prawdę. Elsa miała nadzieję, że tak. Krew szumiała jej w uszach i czuła adrenalinę krążącą w jej ciele. Miała nadzieję, że  wytrzyma wystarczająco długo, by Jack mógł uwolnić więźniów. To, czy uda jej się pokonać Pitcha, w jej stanie było bardzo wątpliwe. Przez chwilę przypatrywali się sobie w milczeniu, po czym nastąpił błyskawiczny atak. Elsa pchała swoją moc w czarny kształt. Z jej dłoni wypadały na przemian ogromne sople, fragmenty lodu, tony  śniegu. Pitch znikał i pojawiał się w coraz to innym miejscu. Za każdym razem, gdy Elsa go zauważała uśmiechał się szyderczo. To ją rozjuszało, a zła Elsa wkrótce pokryła całą salę w śniegu i szronie. Jej gwałtowny atak wypędził wszystkich żołnierzy na korytarz, ale ci którzy nie zdążyli się ukryć wkrótce zmieniali się w zamrożone posągi. Królowa była jednak skupiona na Pitchu. Dlaczego nie atakował? Uświadomiła sobie, że Czarny Pan starał się ją zmęczyć, w momencie, gdy jej ataki stawały się coraz wolniejsze i dostała zadyszki. Z racji wszystkich ostatnich wydarzeń była osłabiona i poczuła, że po chwili wściekłych ataków jej moc  słabnie. Na to tylko czekał Pitch. Gdy, już wolniej, obróciła się w nowe miejsce, do którego się przeniósł  znienacka sypnął jej w oczy czarnym piaskiem. Zachowała jeszcze tyle refleksu by się zasłonić, ale trochę piasku padło na jej twarz. Nogi się pod nią ugięły. Nie, Elso! To nie może być koniec! Przeszłaś już tak wiele! Wymyśl coś! Gdy otworzyła oczy świat wirował. Piasek musiał być halucynogenny. Jak przez mgłę zobaczyła czarnego węża z dymu, który oplótł ją ciasno. Mimo, że był zrobiony z oparów był niewyobrażalnie silny. Elsa powoli zaczynała widzieć lepiej i panika w jej umyśle wzrastała w miarę zbliżania się do niej Pitcha. W końcu zbliżył twarz do jej twarzy tak, że mogłaby zobaczyć każdy jej szczegół.
- I co? Należało unosić się pychą? Nie minęło nawet 5 minut, a już twoja dusza należy do mnie. Czy to wszystko było potrze…
I nagle wiele rzeczy wydarzyło się jednocześnie. Piasek w oczach Elsy przestał działać i zobaczyła świat normalnie. Poczuła, że dymny wąż oplata się wokół jej otwartej dłoni. Do komnaty wbiegł żołnierz wrzeszcząc: „Porwali jeńców!”, co na chwilę odwróciło uwagę Pitcha. Elsa jednak nie skupiała się na znaczeniu komunikatu, który przed chwilą usłyszała. Jednym ruchem zamroziła węża, który rozpadł się na tysiąc kawałków lodu, po czym ze śniegu zalegającego w Sali wyczarowała potwora śnieżnego. Była to stara sztuczka, której kiedyś już użyła przeciwko żołnierzom Hansa, ale tym razem potwór był większy i potężniejszy. Wtedy Elsa nie miała jeszcze takiej wprawy w posługiwaniu się mocą. Pitch odwrócił się i w ostatniej chwili zdążył wyczarować czarną tarczę przed uderzeniem śniegowego potwora. Królowa z radością zobaczyła, że tarcza zadrżała, a między brwiami Pitcha pojawiła się zmarszczka.  Pitch skupił się w sobie i uderzył w potwora, który cofając się przypadkowo nadepnął na czarny tron. Elsa zdążyła odpocząć i tworzyła teraz krąg  naszpikowany lodowymi kolcami. Krąg zacieśniał się stopniowo wokół walczących Pitcha i potwora. Czarna postać przewróciła się nagle o prące do przodu kolce i wyglądało to tak, jakby zaraz miał się na nie nadziać.
Uciekaj, powiedział jakiś głos rozsądku w głowie Elsy. Uciekaj i dołącz do Jacka. On na ciebie czeka, miałaś uciec, a nie go pokonać! Ona jednak odgoniła te myśli, ogarnięta żądzą zemsty. Wokół niej wirowały płatki śniegu, a radość na widok zmagań jej przeciwnika wzrastała. Ona to potrafi zrobić! Pokona go, a nie będzie tylko uciekać!
- Ty nędzna czarna kreaturo! Przepowiednie zawsze mówią prawdę! – Wykrzyknęła z euforią Elsa przypatrując się jak Pitch bezsilnie cofa się przed nadciągającymi kolcami równocześnie broniąc się przed atakami potwora. – Już nigdy nie zrobisz nikomu krzywdy, ty podstępny…
I nagle na jej ramieniu spoczęły zimne palce. Cała zesztywniała, nie mogła poruszyć żadnym nerwem. Jej usta zamarły w niemym krzyku. Patrzyła wytrzeszczonymi oczami, jak znika czarna postać, jak jej potwór rozsypuje się, a kolce topnieją. Wszystko zasnuł czarny opar. 



Sorry za spóźnienie. Dzięki za miłe słowa w kom. :*
No i rozdział jest oczywiście 35, pomyłka. Jestem jakaś nieogranięta ostatnio.  / Annie

9 komentarzy:

  1. 3:)
    Bomba :D a cóż to, Elsę zwiodła rządza zemsty? Łostro ;*
    Genialnie, kochana<3
    Queen^^
    PS.: Dlaczego rozdział nazywa się 37? O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie bo trzydziesty siódmy rozdział.;) Ale nie wiem.

      Usuń
    2. Ooo sorry, miało być 35 :P

      Usuń
    3. Spoko, nie masz za co przepraszać :3

      Usuń
  2. EXSTRA!!! SUPER!!! HIPER!!! CUDO!!!Ten rozdział jest cudowny! Kim jest ten ktoś na końcu? Ooooo, chcę szybbbbbbbbkiego nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :*
    Elsa, zbyt pewna siebie xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się twój blog;) nominowałam Cię do LA;) więcej szczegółów u mnie;) frozenxguardians.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze za dobrze piszesz ,a ja za szybko czytam :D Nie moge doczekac sie następnego rozdziału. Zżera mnie ciekawość. :)
    Pozdrawiam :*********
    PS. Dodaj rozdział jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wczoraj zaczelam czytać dziś kończę: ') Kocham tego bloga. Myslalam ze przez jakiś czas nie będzie Jelsy a Ty mnie tu milo zaskoczylas!:) Dawaj jak najszybciej next część ^^

    OdpowiedzUsuń